środa, 31 lipca 2019

Mamy 3 tygodnie

*   *   *

Nasze maluszki, upppssss….. już nie takie maluszki, bo rosną w oczach, zaczynają być coraz bardziej samodzielne.
Trzy tygodnie to czas najwyższy, by szkrabiki poznawały świat. Szczeniaczki już wychodzą na podwórko. Trwający remont niestety uniemożliwia im korzystanie z psiego placu zabaw. Ale to tylko jeszcze trzy dni i całe przedszkolino będzie ich.
Tymczasem eksplorują trawnik i moją rabatkę, która wzbudza ich ogromne zainteresowanie.


Uwielbiam ten czas, kiedy maluszki zaczynają mnie poznawać i żywo reagować na ludzi. Niemal każde słowo wzbudza ich radość. Są przecudowne.


*   *   *
Wiek trzech tygodni to również standardowo w naszej hodowli czas, kiedy maluchy zmieniają miejsc swojego "zamieszkania". Szczeniaczki wyprowadzają się z mojej sypialni i zamieszkują w kojcu w naszym salonie. Niemal wszystko dla nich się zmienia.
Teraz są z nami przez cały czas. Dzięki temu, ze już są większe i przesypiają coraz mniejszą część dnia, mogą obserwować wszystko dookoła. To wspaniała okazja do domowej socjalizacji.
Maluszki oswajają się z domowymi dźwiękami. Stają się one dla nich zupełnie naturalne.



*   *   *

Ogromna zmiana nastąpiła w diecie naszych maluszków. 
Nie dość, że szkrabiki jedzą już stałe posiłki, to na dodatek w mig nauczyły się jeść samodzielnie z miseczki.
Pierwszym pokarmem poza mlekiem Chmurki była drobno mielona wołowina. Obecnie jest to już moczona sucha karma dla psich maluchów.
Dzieciaczki jedzą ją ze smakiem i co mnie cieszy - jak na beardety przystało jedzą każdy ze swojej miseczki.



Waga maluszków w wieku 3 tygodni:

NIEBIESKI         1420 g.
RÓŻOWA           1420 g.
CZERWONA      1255 g.
PURPUROWA   1420 g.
ŻÓŁTA               1325 g.
BIAŁA                1400 g.
FIOLETOWA     1395 g.
LIMONKA         1370 g.

*   *   *

środa, 24 lipca 2019

Rośniemy jak na drożdżach - mamy dwa tygodnie!


*   *   *

Nasze wspaniałe maluchy rozwijają się ekspresowo.
Dopiero co przyszły na świat, a już widzą, podgryzają się i szczekają - uwielbiam je. Są przesłodkie!
Już teraz zaczynają do głosu dochodzić ich typowe beardecie cechy - przytulanie. W tym są mistrzami świata.
Wystarczy, że usiądę z nimi w kojcu i w kilka sekund już mam kilka z nich na kolanach - kto pierwszy ten lepszy. Są przecudne.

*   *   *

Już za około tydzień nasze maluszki przeprowadzą się z kojca w mojej sypialni do kojca w salonie i tak jak wszystkie nasze maluchy rozpoczną tym samym proces poznawania świata - zwany szumnie socjalizacją. W wielkim skrócie socjalizacja szczeniaczków ma na celu oswojenie maluchów z otaczającym ich światem - grającym telewizorem, szumem zmywarki czy odkurzacza, dzwoniącym telefonem, czy wizytą koleżanek mojej Uli. Wszystko to służy jednemu - wychowaniu otwartych przyjaznych maluszków, które poza niebywałą urodą będą też zachwycały swoich przyszłych właścicieli wspaniałym charakterem.

*  *   *

Oczywiście maluszki są ciągle karmione przez mamę Chmurkę, a rosną jak na drożdżach.


Waga maluszków w wieku 2 tygodni:

NIEBIESKI         946 g.
RÓŻOWA           860 g.
CZERWONA      800 g.
PURPUROWA   921 g.
ŻÓŁTA               925 g.
BIAŁA                880 g.
FIOLETOWA     980 g.
LIMONKA         860 g.

*   *   *

Standardowo w naszej hodowli, w wieku 2 tygodni maluszki są po raz pierwszy odrobaczane. Tak samo było w przypadku szczeniaczków z miotu L.
Jak zawsze odrobaczanie przeprowadzał nasz niezastąpiony dr Roman Lizoń.
Obyło się bez grymaszenia, sprawnie i prędziutko.


Nigdy nie spotkałam się z pasożytami u moich szczeniaczków, ale nigdy też nie przyszło mi do głowy by rezygnować z odrobaczania, które jest typową czynnością profilaktyczną w walce z robalami.
Nie raz spotkałam się z dramatycznymi opisami zarobaczonych szczeniąt, które z powodu robaków niestety umierały. Pasożyty potrafią być bardzo niebezpieczne, szczególnie dla malutkich szczeniąt z nie do końca wykształconą odpornością.
A zatem - choćby nie wiem co - odrobaczamy!

*   *   *


Mamy jeszcze dostępne do rezerwacji dziewczynki.
Zapraszam do kontaktu.

*   *   *




poniedziałek, 8 lipca 2019

Już są! Mamy szczeniaczki! 💓💓💓


*   *  *

Zakładałam sobie, że mogę spodziewać się porodu w niedzielę-poniedziałek. Chmurcia zakładała sobie ciut inny scenariusz. 
W sobotę około południa spadła mocno temperatura, do 36,37 stopni, po czym zaczęła rosnąć.
Nad ranem w niedzielę rozpoczął się poród.

*   *   *

Pierwszy urodził się czarny chłopczyk. liczny, duży z piękną głową i doskonałymi znaczeniami irlandzkimi.

~ nasz Rodzyneczek ~

A potem to już poszło. 
Rodziły się kolejno następne szczeniaczki - już tylko dziewczynki. Wszystkie czarno białe.
Piękne, doskonale wybarwione i większość już z mocnym pigmentem.
Podobne do siebie jak kopie ksero. Jedynie dwie dziewczynki są troszeczkę mniejsze niż pozostałe rodzeństwo, ale pewna jestem, że w ciągu kilku dni nadrobią swoje gramy, tym bardziej, ze maminy bar mleczny rozpoczął produkcję na całego.


Chmurcia mnie nie zawiodła. Rodziła lekko, bez najmniejszym problemów i jak to ona zakochana w swoich maluchach po uszy.
Nie chce ich opuszczać nawet na chwilkę, trącając co chwila maluchy noskiem, jakby liczyła je ciągle od początku. Są jej. Najdroższe skarbeczki, będą całym jej światem przez 4 tygodnie - czyli do czasu jak zaczną wyrastać im zęby, które w kontakcie z jej cycusiami nie będą przyjemne. 
Dopiero wtedy zacznie się izolować od maluchów.
Ale teraz to jej ukochane dzidziusie.

*   *   *

Po porodzie jak zawsze odwiedził nas nasz Dr Roman Lizoń. Dzieki przenośnemu usg, mógł sprawdzić, czy wszyscy lokatorzy z chmurkowego brzuszka już się wyprowadzili, czy macica zaczęła się już zwijać i oczywiście skontrolował stan naszej dumnej mamy po porodzie.
Wszystko jest w jak najlepszym porządku.

*   *   *

Pierwsza noc była bardzo spokojna. W ogóle te maluszki wydają mi się bardzo grzeczne. Żadnych pisków, kręcenia się - tylko mama, cycusie i spanie.
Mam nadzieję, że z czasem im się nie odwidzi i nie przestawią sobie nocy na dzień - jak kiedyś jeden z moich pierwszych miotów.
Teraz w głowie im tylko jedzenie i spanie.

Waga urodzeniowa maluszków:
NIEBIESKI         330 g.
RÓŻOWA           328 g.
CZERWONA      260 g.
PURPUROWA   310 g.
ŻÓŁTA               320 g.
BIAŁA                260 g.
FIOLETOWA           354 g.
LIMONKA         300 g.

*   *   *



sobota, 6 lipca 2019

Rozpoczeliśmy odliczanie.


*   *   *

Dzisiaj mamy 61 dzień ciąży. I... rano spadła Chmurce temperatura do 36'37 stopni, a to oznacza, że maluszków możemy oczekiwać między 12 a 24 godziny od tego spadku.
Wszystko mamy już przygotowane  - waga, zaciski do pępowiny, nożyczki, gruszka do odsysania wydzieliny z nosków, kolorowe tasiemki do oznaczenia maluszków i oczywiście malusi kojec tylko dla nich. Będzie potrzebny dla nowonarodzonych maluszków, kiedy na świat będzie rodziło się kolejne szczenię. 
Czekamy już tylko na rozpoczęcie się akcji porodowej.

*   *   *

Chmurcia jak to ona - stoicko spokojna. 
Zadomowiła się już w kojcu, który oczywiście "urządza" według swojego gustu - czyli kopie we wszystkie strony, moszcząc gniazdko dla swoich maluszków.
Wczoraj odwiedził Chmurcię nasz kochany dr Roman Lizoń, który jak zawsze będzie czekał pod telefonem, jeśli jego pomoc będzie konieczna w trakcie porodu.

Jestem za tem spokojna.... nie, tak na prawdę nie jestem. 
Jak przed każdym porodem staram się być spokojna i tym razem dla Chmurki, ale w środku mnie wszystko jest napięte w oczekiwaniu na maluszki. 

*   *   *

Trzymajcie kciuki, wysyłajcie nam dobre myśli, bo będą nam bardzo potrzebne.
Zamykam komputer - teraz to czas tylko dla Chmurki.

Tymczasem.


*   *   *